W pracy jest dziwnie; zastanawiam się, czy aby praca nie jest przereklamowana?
A właściwie chodzi o to, ze nie mogę się odnaleźć. Nic nie pamiętam, nie wiem gdzie są moje rzeczy, mam ochotę wyrzucić to co odnalazłam i zacząć wszystko od nowa..To tylko parę miesięcy, a świat stał się obcy. W dodatku mam dziwne wrażenie, że miałam inny kalendarz..
No dobra. Ciężko mi wysiedzieć 8 godzin. Musze robić przerwy. I robię. Dzisiaj nawet trochę popracowałam usiłując wprawić się w stan roboczy. Częściowo mi się udało, ale daleko mi do dawnej sprawności umysłowej. Ciekawe, czy choroba upośledziła mój musk? ;-) Co ciekawe, dzisiaj też zatęskniłam do urlopu. To chyba normalne?
A wczoraj wieczorem wpadła w odwiedziny jakaś istota biedronkopodobna.
6 września 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A może to jest to bydlę jadowite amerykańskie? Co ma jakąś taką nazwę ... o, wiem, Harmonia!
OdpowiedzUsuńbedzie dobrze,musi byc dobrze;) powodzenia!
OdpowiedzUsuńBiedronka wpadła na szczęście :)
OdpowiedzUsuńile biedronka ma kropek! jacie!
OdpowiedzUsuńto chyba nie nasza polska biedronka, tylko jakaś obca, szpieguje!
OdpowiedzUsuńMyślę,że potrzebujesz trochę czasu,żeby odnaleźć się w tym nowym-starym świecie,ale dasz radę!!!Za co trzymam kciuki:)Ściskam:)
OdpowiedzUsuńza tydzien bedzie (no moze miesiac), jakbys nigdy nie wychodzila ;)
OdpowiedzUsuńTydzień i przywykniesz... do kieratu:)
OdpowiedzUsuńza tydzien,moje dobre kobiety,to ide na urlop.Ha!
OdpowiedzUsuńprzyzwyczaisz się siorka, za chwilę :-)
OdpowiedzUsuńborsuk
To nie biedronka - to stonka:)) Swoją drogą dawno stonki nie widziałam:))
OdpowiedzUsuń