4 lipca 2011
mokro..
no i jak to? Jakże to żeby tak padało i padało a od czasu do czasu lało?
wprawdzie przespałam wczorajszy dzień półprzytomnym snem, bo jakas infekcja raczyła mnie odwiedzić skłaniając do diety i narzucając gorączkę, ale dzisiaj deszcz mi przeszkadza. Nie lubię jak jest mokro, zimno i wyjść nie można..
Ale za to kupiłam sobie czerwony parasol..
Jesiennie się zrobiło...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zdrówka życzę i czas chyba kupić kaloszki.
OdpowiedzUsuńEl jesienie to mało powiedziane, u mnie własnie jakies urwanie chmury, niebo stalowe, temperatura listopadowa. Mimo wszystko wolę 29 stopni w porywach do 30-stu.
OdpowiedzUsuńW końcu to lato :/
A w nawiązaniu do poprzedniej notki, zastanawiałam się kiedyś, czy dokonywałabym tych samych wyborów i zaraz po wymyśleniu tego czego bym się pozbyła, znajdowałam setki "za", które powodowałaby, ze nie utraciłabym osób/rzeczy tak dla mnie ważnych a w jakiś sposób z tym gorszym związane.
Niezależnie czy "mokro" , słońce, deszcze czy śnieg - Planty (nie pomyliłam się) zawsze będą dla mnie magiczne.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne to lato. Niech trwa i deszczy!:)))))))
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Pieprz będzie zachwycona takim latem i gdzie się da będzie głosiła te swoje herezje :)))
OdpowiedzUsuńLato jest latania! Ma być ciepło!
"od" mi się zjadło, od latania! ;)
OdpowiedzUsuńPogoda nas nie rozpieszcza...
OdpowiedzUsuńja tez wole jak jest chlodno, upały mnie zjadaja zywcem. ale niech bedzie troche słonca, troche deszczu, czyz nie?
OdpowiedzUsuń:-)
Nie! Bo jak dasz słońcu palec to zaraz całą rękę schrupie. Żadnego taktu, żadnego umiaru!
OdpowiedzUsuń