28 czerwca 2011

notka z automatu

Idę z duchem czasu..postanowiłam opublikować notkę korzystając z adresu mailowego.
No więc, o czym to ja chciałam?
Może od samego ranka:-)
Pan elektryk (prywatnie Grzesiu) zjawił się dokładnie o 6.34. Dobrze, że ja obudziłam się o 6 rano i wstałam, bo skoro nie śpię, to wstaję.
Zdążyłam tedy z ablucjami, z poranną kawą, a o godzinie 7 rano było już po wszystkim, wtyczki i kable poprawione, dokręcone..
Położyłam się znowu, ale nic z tego. Po półgodzinnym kręceniu i szukaniu miejsca wstałam i zrobiłam drugą kawę. A rodzina słodko spała..Na szczęście miałam trochę robótek ręcznych, więc cichutko się nimi zajęłam.
Rano było piękne błękitne niebo i słońce świeciło mi prosto w kuchenne okno. I było tak ładnie i świeżo.. Niestety nagle powiał wiatr, nagle spędził ciężkie bure chmury i teraz jest ciemno i smutno i jesiennie..
A prognoza przewiduje zachmurzenie i opady deszczu. :-/
I co tu robić z tym tak pięknie rozpoczętym dniem? Oprócz siedzeniu w necie i czytaniu?
Dobrze, że jutro w perspektywie wernisaż na Kazimierzu, w ramach Festiwalu Kultury Żydowskiej.
A men nie odzywa się. I tego to już nie rozumiem. Zrobić komuś źle i potem nawet nie spróbować tego naprawić? Chyba się mocno pomyliłam. Szkoda.
update
opcja działa, tylko inaczej, bo nie zawsze z sensem formatuje! więc trzeba chyba ręcznie poprawiać..

6 komentarzy:

  1. notka może i z automatu, ale poranek wczesny :) chociaż już prawie piętnasta :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwoscia czekam na reportaz z Kazimierza:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To niesamowite! Mieszkamy 50 km od siebie a u nas piękne słońce od rana i zero elektryków na horyzoncie.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. a dziś deszcz od rana..
    Kazimierza z zewnatrz nie bedzie chyba że zapłakany w deszczu, ale wernisaż uwiecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudownie! Zazdroszczę deszczu.U mnie za oknem 40 stopni w słońcu, a jeszcze się rozhula!

    OdpowiedzUsuń
  6. takie słońce 50 km dalej? jakże to mozliwe??

    OdpowiedzUsuń