30 czerwca 2011

nic nowego




a co tam u Was?
wczorajszy dzień bardzo dobry, pomijając wcześniejszy deszcz i duchotę.
Wyjazd na Kazimierz, wernisaż w Starej Synagodze, spotkanie z wieloma znajomymi, niektórymi po latach..ach dobrze wyglądasz!ach nic się nie zmieniłaś/eś, praca, urlop, zwolnienie, emerytura ( niepotrzebne skreślić) dobrze Ci służy! Atmosfera serdeczności, radości, jak zwykle przy takich okazjach. Po części oficjalnej obaliłyśmy z koleżanką ze studiów, flaszkę dobrego czerwonego, wspominki przeplatając najnowszymi wiadomościami i czułam się świetnie, bez skrępowania pławiąc się w tej dobrej atmosferze wspomnień. Do domu wróciłam późno (ach już 18!) wg mojej mam, która dzwoniła do mnie na komórkę, oczyma wyobraźni widząc swoją córkę gdzieś tam skrajnie wyczerpaną i leżącą chyba na chodniku i miała pretensje o nieodbieranie telefonu..niektórzy mają doprawdy zbyt bujną wyobraźnię karmioną telewizyjnymi wiadomościami. Raczej nie do mnie jednak dzwoniła, a tajemnicą nierozwikłaną jest do kogo, więc zarzuty nieodbierania telefonu uznałam za bezpodstawne.
Coś mnie nosi, staram się wykorzystać czas póki nie zacznę terapii, bo przecież nie wiem jak się wtedy będę czuła i czy będzie mi się cokolwiek chciało. Więc nosi mnie :-))
W planach mam jeszcze wystawę do fabryki Schindlera i kto wie co..
W każdym razie zrobiłam trochę zdjęć wczoraj, ale raczej znajomym niż samej wystawie, trochę kadrów w Synagodze, która jest najpiękniejszym obiektem na Kazimierzu. Miłego dnia dzisiaj!

7 komentarzy:

  1. No bo Ty taka mloda, niewinna, pilnowac Cie trzeba :)
    A u nas wreszcie zakwitly liliowce, ale pomaranczowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. A u nas, tez po staremu;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja mam też taka pilnująca:) Widzę, że żyjesz intensywnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam w Kazimierzu ale nie w synagodze, tak pięknie sfotografowanej zresztą, u mnie szarość:)

    OdpowiedzUsuń
  5. a dzisiaj.. dzisiaj ide do mojej pracy. I mam stresa, choć uroczystość miła-imieniny koleżanki. Bo ostatni raz jak byłam w pracy, to w stanie psychicznym mocno pod kreską. Ale czas pokonać demony, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  6. Aparat to niezły pretekst do szukania innej perspektywy :) Fajne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  7. taaak...Synagoga....piękny obiekt.
    Zdjęcia ciekawe...ale Twoje wywody trafne...bardzo trafne....mam wrazenie , że to juz kiedys......

    OdpowiedzUsuń