23 maja 2011
czas i ja
Żyję w zwolnionym tempie. Mam czas na patrzenie w niebo i podziwianie chmur, mam czas na siedzenie na łące i patrzenie na kwiaty, kwiaty z poziomu moich oczu. Wstaje rano i na balkonie czuje poranny zapach drzew, trawy i bzów. To dziwne..W tym pędzie z ostatnich lat, kiedy poranek kojarzy się z pośpiesznie wypitą kawą i drogą na przystanek tramwajowy, nie zauważałam takich drobiazgów. Nie patrzyłam na chmury, nie patrzyłam na rozkwitające irysy..nie miałam na to czasu. Teraz jest inaczej i chłonę te wszystkie drobiazgi jak gąbka.
Mam czas na zrobienie sałatki na drugie śniadanie, mam czas na dobrą kawę. Niesamowite prawda? A ile drobiazgów domowych już zrobiłam! ile poprzeglądanych szaf i wyniesionych ubrań leżących od wieków i czekających na nie wiadomo na co?
Ile książek przeczytanych ponownie po wielu latach?
Mam czas..i wykorzystuję go na maksa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
żeby wszystko było dobrze....obiecuję, że 'odpiszę'..przesyłam słońce z Wybrzeża..A.
OdpowiedzUsuńChciałabym takie widzenie świata. Jakby na nowo.
OdpowiedzUsuńA czyż to nie pięknie
OdpowiedzUsuńmieć czas na życie bez pośpiechu
nie tak całkiem..czasami zjawiaja się demony i pokazują piekło.
OdpowiedzUsuńWidzisz... wszystko ma swoje dobre strony:) Ta pewnie by powiedziała Pollyanna:)
OdpowiedzUsuńJa tak mialam po moich operacjach stop i bardzo mi sie to podobalo. Juz kombinuje, zeby sobie jeszcze jedna operacje zafundowac:))) Przez tydzien czlowiek tylko lezy i wymysla co by jeszcze chciec:)))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTaki wolny czas to wspaniała rzecz. Już nawet wiem, co by, przeczytała... :)
OdpowiedzUsuńdmuchawce z ulotnością swoją kojarzą mi się z ulotnością czasu ...
OdpowiedzUsuńA mi ostatnio brakuje czasu na czytanie (znaczy takie ciągiem), zatem tak urywkowo na raty poczytuję kiedy mogę po trochu...;)
OdpowiedzUsuń