26 listopada 2010

takie tam..

To błyszczące na bruku to nie woda. Woda była wczoraj, a dziś jest to lód. Taki śliski i o mało, a zaliczyłabym dziś pierwszy zimowy (?) upadek.

Dziwny sen miałam dzisiejszej nocy. Śniło mi się nowe mieszkanie. Ba, nie mieszkanie, domek, wprawdzie w szeregu, ale domek. Świeżo zbudowany, ale już umeblowany. Tylko przed nimi z boku, po prawej stronie istny krajobraz księżycowy, czyli plac budowy. Łącznie z jakimiś bajorami zarosłymi rzęsą, bo teren podmokły i woda wyszła na wierzch, tworząc małe jeziorka. Dom miał mieszkanie usytuowane w parterze, niezbyt fajnie, bo kolejne pokoje były w amfiladzie. W dodatku w każdym pokoju było jedno nieduże okno, jakoś tak wysoko, prawie pod sufitem, wprawdzie w ozdobnej framudze osadzone, ale z matową szybą. Na końcu tego łańcucha pokoi była sypialnia i w niej było piękne wielkie okno..
Meble pod kolor ścian, kremowe, jasne, wtapiały się w tło. Ale, najważniejsze, że nie był to mój domek, tylko koleżanki Merigold i kolegi Biesa. Jakoś tak nagle i niespodziewanie osiedlili się w Krakowie.
A tak poza tym, co nowego? Młody zakupił nowy komputer, więc czas jakiś będę odcięta od wszystkiego. Mam sie nie przyzwyczajać, bo to zakup juz na wyprowadzkę. Ok, ja tam lubię mój stary komputer..
Przez czas jakiś będę korzystać z laptopa, którego średnio lubię, pewnie przez te windowsy 7. Nic na to nie poradzę, szybko sie nie przestawię. Nie podoba mi sie lajut i już. Na laptopie trochę bez sensu jest robienie czegokolwiek z fotografiami. Bez sensu robienie jest nadmiernej ilości zdjęć, z którymi nie wiadomo, co potem zrobić.
Pogoda jest prześliczna, mrozik, słońce.. A ja dostałam dziś wiadomość o terminie rozprawy rozwodowej i musze teraz iść do fryzjera i nie mam, co na siebie włożyć!

3 komentarze:

  1. A mi ostatnio tez śni się domek ale mój, osobisty, którego nie mam na razie ale będę miał... kiedyś:))) Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie sypie :)) trzymaj się ciepło..Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
  3. o jej, moja droga na zajęcia, Mikołajska, tam zaraz w bramie Stasia, dalej desa i księgarnia medyczna a dalej już tylko zboczenie drogi sushibar, brama z Matką Boską i Westerplatte, hotel PTTK i szanty coroczne i moja studencka golgota czyli sławetna ulica Kopernika;) Pozdrowienia od Syrenki Wandy;)

    OdpowiedzUsuń