2 czerwca 2010

różne takie

no więc..w drogę! to już jutro!
Wyjazd zaczyna się komplikować. Na liście urlop niewpisany. Halo? Przecież jutro wolne i co? Gdzie mój urlop w piątek i przyległości? Kiedy niby go wpiszecie i jak mam to potem sprawdzić? Jak jutro wyjadę, to raczej na piątek do pracy sie nie stawię!
(urlop się znalazł i jest..)
Na pogodę uwagi już nie zwracam. Mój Towarzysz Podróży jest coraz bardziej out, też kłopoty z urlopem, chyba wszystkie plany wezmą w łeb. Do tego koszmarna migrena od dwóch dni, prochy przytłumiają ból, ale i otępiają, myślę długo, dziwnie nie na temat, ból i jakaś dziwna, szara chmura omotała moja biedną głowę. Trudno mi podjąć w takim stanie jakąkolwiek decyzję, chyba sobie zapiszę kolejność spraw na dzisiaj.. Przydałby mi sie chochlik w terminarzu, taki jak miał komendant Vimes „wstaw swoje imię” ;-)
No dobrze, jakoś to musi do wieczora się wyjaśnić.
A deszcz pada, w głowie mnie łupie, ja chcę do ciepłych suchych krajów..
To teraz o blogowaniu. Podpuszczona przez Pchełkę, wspominam swoje początki. Pierwszy był tajny blog, który sama głupio ujawniłam. Mało wtedy wiedziałam o śladach zostawianych w sieci, o ścieżkach, dzięki którym każdy na mój tajny blog mógł trafić, oj mało. Odkryty przez osoby niepowołane uległ likwidacji. Potem były kolejne tajne blogi na blog.pl, jeden chyba wciąż istnieje. Założyłam bloga na blogspocie, bo można było dodawać zdjęcia z własnego dysku. Pierwsze założenie: miał to być bloguś dla kilku znajomych, ot tak żeby pokazać kilka zdjęć, napisać kilka zdań: Halo? ja żyję? a zrobiłam to i to i było fajnie! Blog zaczął żyć własnym życiem, bo znajomi jakoś słabo byli zainteresowani moimi fajnymi chwilami. Coraz częściej pisałam dla siebie, do siebie. I nagle.. i wtem pojawiali sie nieśmiało ludzie jacyś całkiem nieznani, a dziwnie bliscy i nagle okazało się, że mogę pisać do siebie i jednocześnie do innych. I powiem wam, że teraz moje pisanie to całkiem inna inszość:) i nie bardzo sobie wyobrażam jakbym bez tego mogła być. Czy to, co ja piszę jest całkiem szczere? Raczej tak, po prostu nie piszę rzeczy, które nie powinny zostać upublicznione. Choć czasem bardzo bym chciała, ale wtedy piszę sobie do szuflady; czy raczej do mojego prywatnego foldera na osobistym dysku :-)). A reszta jest szczera i prawdziwa, bo piszę przecież dla siebie, a sobie bym kitów i bajerów nie wstawiała. A że nie zawsze jest to interesujące i zabawne, czy porywające treścią i stylem pisania.. Cóż takie właśnie jest życie!
To ja teraz coś zjem, wypiję kolejną kawę i będę czekać na wieści; jadę jutro or not?
Ps. a zakup aparatu na razie został odłożony na później. Albo na nigdy. Taki lajf.
Update.
Chyba jednak spotkam się z Towarzyszem Podróży jutro, w Warszawie. I mam nadzieję, że resztę drogi odbędziemy już wspólnie. I może nawet nie będzie padać deszcz.. w związku z tym będę przez kilka dni offline..

11 komentarzy:

  1. ja lubię swojego bloga, chociaż nie jest tak do końca taki, jakbym chciała, ale dorosnę do tego, dojrzeję, bop się rozwijam (chociaz ostatnio coś więdnę...) ...

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Początki były dla mnie czymś zupełnie nowym, przedzierałam się przez brać blogową, która była wówczas dla mnie zupełnie dziewiczym terenem.
    I też moi znajomi najpierw dostali zajawki, na początku nawet pisali, ale potem pojawili się nagle znajomi z bloga. :)
    Bardzo ich lubię i nawet jeśli większości z nich nigdy nie zobaczę na oczy, to i tak w jakiś dość istotny sposób biorą udział w tym moim życiu. Samym swoim zainteresowaniem, dzieleniem się tym, co dla nas wszystkich piszących jest ważne - swoim spojrzeniem na życie.
    Lecz się z bólu głowy, bo to paskudztwo! Ja często na to cierpię, ale ostatnio trochę jakby mniej.
    Mimo perturbacji życzę Ci udanego wyjazdu, a choćby i bez towarzystwa. W końcu jakiś aparat masz ze sobą do zabrania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kto jest u kogo? ... hmmm ... dom (jego część) jest teściowej (i w sumie jeszcze nieżyjącego od już 20 lat teścia!), męża, jego siostry i brata. W hipotekę działki (czy jak to tam się nazywa) jest wpisany jeszcze sąsiad z dołu co to dawno dawno temu (jak żyły jeszcze dinozaury) wybudował się razem z (nieżyjącym) teściem na tej działce właśnie. Więc ja się pytam .. WTF ?!?!?!?!?!

    a więc czyje to jest? na pewno nie moje! i grosza złamanego nie włożę w tą ruderę! dopóki nie będzie to MOJE! inaczej spadam na szczaw! (łatwo mówić, trudniej zrealizować!)


    ale kanał ...

    OdpowiedzUsuń
  4. :) ...powiadasz, że zakup odłożony? ech, te ciągłe wybory..Mam nadzieję, że ułoży się tak, że wyjedziesz...pozdrawiam Cię

    OdpowiedzUsuń
  5. iw-jasne ze mam:)
    Magdalena-paskudna sytuacja.a nie możecie sie wyprowadzic?
    Pchełka, no tak wyszło.kasę mam na koncie, gotowość była, ale sklep mnie olał, więc odłozyłam. zobaczymy czy na jakiś czas, czy na dłużej

    OdpowiedzUsuń
  6. mam nadzieję, że jesteś właśnie w trakcie wycieczki:) i że wycieczka będzie rewelacyjna, pełna dobrych przygód:)
    a cos z tą migreną jest, bo ja też od dwóch dni na prochach... ten deszcz,.... ta pogoda.... Kraków jednak dziś nie rządzi:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Co z tą migreną? ja się pytam??? Mnie też dopadła, światło mnie drażni i dźwięk.. nic mnie nie cieszy, nawet to, że dziś nie muszę pracować, ech..
    Oby Wasz wyjazd wypalił!!
    pozdro:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałych wrażeń poza szarą rzeczywistością życzę / bom niepoprawna optymistka /:)

    OdpowiedzUsuń
  9. blog to taki mały kawałek wirtualnej przestrzenie oddanej we władanie blogerowi... Piszę bo lubię. jak się komuś podoba to zapraszam, jak nie to nie zatrzymuję:)

    OdpowiedzUsuń
  10. bo chyba blogowania tez trzeba sie nauczyc :9 ale dobrze jest ze jest,moi znajomi chyba tez raczej nie czytaja tego co ja pisze :) ale co tam a bo to oni jedni na tym swiecie ;) ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Blogowanie to taka fajna czesc zycia, bardzo mi sie podoba i mozna spotkac fantastycznych ludzi, ktorych nigdy nie mialabym szansy poznac w zyciu realnym. Tylko dziwnie nie kreca mnie zamkniete blogi, no czytam, owszem, ale sama nie mialabym ochoty pisac zamknietego. Probowalam, ale mi nie idzie:))
    Wypoczywaj i wracaj:)

    OdpowiedzUsuń