16 marca 2010

pożegnalnie

Ostatni dzień. Słońce i zimny wiatr. Kawa w Europejskiej, odbicia miasta. Żegnam się z miastem, żegnam się z ludźmi. Smutno. Jak zwykle. Tym bardziej, że zapowiada się długa przerwa. Będziemy tęsknić do siebie wzajemnie? Ja będę.Na pocieszenie; udało mi się wreszcie zrobić zdjęcia schowka na buteleczki. ;-)

7 komentarzy:

  1. ..aż zazdroszczę tej energii , zapału i udanych zdjęć , pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Schowek na buteleczki - mocna rzecz! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie też zawsze najgorsze były chwile pożegnań. A schowek na buteleczki...kapitalne rzecz, Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozegnania zawsze sa smutne, na ile czasu by sie nie opuszczalo swoich bliskich, ale nadzieja na powrot dodaje nam jednak energii :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. stres pourlopowy.stres pourlopowy.ajj...

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż, my belfry mamy lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  7. Kawa jak kawa, a torta czekoladowego tam jadłaś? Najlepszy tort pod słońcem. "Czarny las" z Przegorzał jest dpiero na drugim miejscu :)

    OdpowiedzUsuń