15 lutego 2010
zima, pani Zima
Zima tańczy. Wykręca piruety, zamiata ziemie białym puchowym płaszczem, sypie na świat cekiny. Wiatr rozwiewa jej srebrne włosy. Przyozdabia kamienice girlandami i koronkami sopli.
Wszystko to ładnie brzmi, ale uczestniczenie w zabawach pani Zimy staje się trochę kłopotliwe. Nasypała na biało. Chodniki na moim osiedlu zamieniły sie na wąskie i śliskie dróżki, pełne solno-śniegowego ciasta. Dookoła zwały śniegu, a że jest ciepło, to gdzieniegdzie stoją jeziora, a nawet płyną swawolne rzeczki. Droga do tramwaju przypominała mi marsz polarnika. Do tego wiatr niesie drobne płatki śniegu prawie poziomo i sypie prosto w twarz. A mimo wszystko jest pięknie i jakoś tak lekko :-))). Najważniejsze, że jest jasno. I ptaki inaczej śpiewają..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To prawda:) Szczególnie, że właśnie wróciłam z odśnieżania podwórza, schodów, ulicy- ściągnęłam przemoczone buty i mam przed sobą wolne popołudnie w domu. A niech sobie tańczy!
OdpowiedzUsuńElfko,
OdpowiedzUsuńtak pięknie o tych koronkowych soplach piszesz!
ale najważniejsze jest światło, bo bez niego mam depreche :-(
emmo, juzjest lepiej, rano jest jasniej,z pracy wychodzę za dnia, nie w środku nocy!zapal świeczki, słuchaj muzyki..pomaga! pozdrowienia serdeczne. Jutro biorę aparat. :-)
OdpowiedzUsuńMam już serdecznie dość... Zimy. I żadne nawet najbardziej poetyckie peany na jaj cześć mnie niewzruszają...
OdpowiedzUsuńwczoraj dokarmiałem ptaki i śpiewały: dziękujeeeeeee
OdpowiedzUsuńmy
:)
no zaiste INACZEJ!!!!!!!!
Czy to są krakowskie Planty?
OdpowiedzUsuńtak zdjęcie jest z Plant. Wiem że macie dość zimy, ale ja mam jeszcze troche zdjęć do pokazania!
OdpowiedzUsuń