1 lutego 2010

takie tam..

Dzień pięknie się zapowiadał po normalnie przespanej nocy. Ranek juz nie taki ciemny, mróz niezbyt wielki. W dodatku udało mi się zarejestrować młodego do lekarza, co wprawiło mnie nieomal w stan euforii. W poniedziałek? rano?.. wszyscy zdrowi?
Niestety dalszy ciąg dnia nie był już taki optymistyczny. Niestety, nastąpiła ostra i niezbyt przyjemna wymiana zdań między mną a Kimś i pożegnaliśmy się chłodno i oficjalnie. A potem odwiedziłam mój ulubiony ciucholand, żeby sie nieco podnieść na duchu i wszystkie rzeczy godne uwagi były na mnie za małe. I ładną kaszmirową chustkę podebrała mi jedna panienka. Było szybsza. A PKP IC podniosło ceny. No nic, dzień sie jeszcze nie skończył. Ciekawe, co następne godziny przyniosą? I w takich chwilach mam ochotę na czekoladę, albo tort hiszpański. Ale musze sie odchudzić. Bezsilnie zgrzytam zębami.
Studiuję cud dietę..
Kierowniczka wyszła, bez wyrzutów sumienia czytam blogi, zaglądam do zakątków internetu, myślę sobie o niczym, gapiąc sie w okno. I byłoby fajnie, jakby nie ten kolec, co uwiera, drażni, ta niedobra rozmowa. A teraz jeszcze trzeba być konsekwentną, bo skoro powiedziałam: nie, to będzie nie i nic tego nie zmieni. Nie i nie!
Zaparzyłam herbatę i mój firmowy pokoik napełnił się aromatem grejpfruta. Jest cicho, tylko laptop szumi (po cholerę on szumi?) lampki święcą na choineczce i czuję sie, jakbym nie była w pracy. Na moim biurku rząd maskotek gapi się na mnie świecącymi oczkami.

7 komentarzy:

  1. Najbardziej zawsze bolą takie wymiany zdań, które ranią i pozostawiają uczucie niedosytu.
    Słodycze nie pomagają, a i ciuchlandy nie zawsze...
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak kierowniczka wyszła, to już miałaś plusa ;p
    Jeśli chodzi o wymianę zdań... to czasem niewarto tkwić w tym "nie"... przecież można coś przemyśleć... :)

    Poza tym wyznaję zasadę... że rozmowa jest najważniejsza. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Są takie dni w tygodniu - jak to śpiewała nasza polska gwiazda estrady. Są i już. Wszystko się knoci, i proszę - nawet laptop ci szumi( po kiego grzyba on szumi???). :)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie że jesteście. Usmiecham sie do Was (za pośrednictwem monitora)

    OdpowiedzUsuń
  5. czas rozebrać choinkę... może też stać do Wielkanocy. u kolegi stała cały rok i budziła zainteresowanie szczególnie latem i właśnie w okresie Wielkanocy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziś tak, jutro siak, a po jutrze cudnie. i dobrze. Bardziej się wtedy docenia to "cudnie";)

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem tak - okres zapłakanych dni,brak słońca i szarość za oknem - to przyczyna naszych zachowań, frustracji i zgrzytów. Elfko jeden nieszczęsny dzień, to "betka", dobrze że ich więcej nie ma - reszta roku przed Tobą i wiosna za pasem. Zobaczysz słoneczko wszystko odmieni - jutro będzie lepiej - trzymaj się cieplutko. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń