Tu rosły siostry wierzby
Tutaj moja brzoza..
A tutaj piękne modrzewie..
#
Tak było kiedyś:
Tych drzew już nie ma. Żegnam sie z nimi.
złe mnie podkusiło żeby pójść dzisiaj do parku. Bardzo złe.
Poszłam niby szukać śladów wiosny, uwiecznić koniec zimy, ostatni dzień lutego. No i poszłam. Resztki śniegu sobie leżą, trawa pod nim wcale zielona. Gdzieniegdzie woda ścięta lodem. Ładnie. I doszłam do miejsc moich ulubionych, z daleka od placów zabaw i innych takich i nagle... aż mnie z nóg ścięło. Patrzę, leżą drzewa, stare drzewa, ścięte brutalnie. Gdzie okiem nie sięgnę, wszędzie pobojowisko. Moje drzewa. Niektóre znam od małej sadzonki. Większość miała swoje imiona. A teraz nie żyją. Lipy, stare piękne lipy, przesadzone ileś tam lat temu, długo chorowały, a ja cieszyłam się, że jednak zaczynają żyć, że kwitną i pachną. Brzoza, która znałam od malutkiego drzewka, do którejś przytulam policzek i której zwierzałam się, ze wszystkiego tego, czego nie mogłam powierzyć ludziom. Modrzewie..mój temat fotograficzny od wieków. Wierzby, piękne olbrzymie drzewa, moje Siostry. Zostały po nich kikuty pni i połamane gałęzie. I pnie rzucone jedne na drugie. Możecie się ze mnie śmiać, ale stałam tam na tym cmentarzysku i łzy mi ciekły po policzkach. Płakałam jak dziecko i nie wstydzę się tego. I mam gdzieś budowę szosy, stadionu i wszystkiego tego bez czego ta pieprzona cywilizacja ponoć się nie może obejść. Czuje się tak, jak bym straciła kogoś bliskiego. Bo i straciłam. Boli.
28 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przykre to... i takie nieodwracalne w skutkach:(((
OdpowiedzUsuńSmutek...
OdpowiedzUsuńJa też tak reaguję..nie mogłabym wyciąć drzewa..nawet na działce..ale zdjęcia są fantastycznie przepiękne....cudowne...buziaki. A.
OdpowiedzUsuńPozostaje mi zachlipanie z tobą:(
OdpowiedzUsuńpiękne 4 zdjęcie
OdpowiedzUsuńPiękne skupisko drzew - i co po nich zostało? Też bym sobie popłakała gdybym miała na to patrzeć, aż się serce kraje. Do czego ten świat zmierza? Chyba tylko do zagłady, sami siebie poniszczymy - niszcząc przyrodę. Piękne tło sobie Elfko zafundowałaś, gratuluję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRozumiem Twój ból, ja jestem człowiekiem lasu,wychowałam się w jego otoczeniu i jest on częścią mojej osoby, jakby taką otuliną bez, której nie mogę praktycznie żyć. Muszę co jakiś czas odwiedzać las by złapać to wyjątkowe poczucie równowagi i takie momenty jak opisujesz dają poczucie pustki i straty...ale musimy żyć dalej,więc sadźmy nowe drzewa...tak jak to uczyniłaś:) Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńdziekuję, za wsparcie,za zrozumienie..bo niekażdy to pojmuje, że można płakac po drzewach. Przeciez w perspektywach jest wspaniała droga i stadion i nie wiadomoco tam jeszcze! a to tylko drzewa..
OdpowiedzUsuńjakieś 2 lata temu przezyłam cos takiego, więc doskonale cię rozumiem. poszłam w moje ukochane miejsce w lesie i zastałam tam facetów w gumofilcach z piłami elektrycznymi...koszmar. długo nie mogłam przeboleć tego co się stało, zwłaszcza, że w myślach przypisywałam temu miejscu szczególną moc, bo tam podjęłam kika bardzo ważnych decyzji, które zaważyły na moim życiu.
OdpowiedzUsuńmasz rację: pieprzona cywilizacja!
O Jezu, serce mi stanęło, jak to zobaczyłam...
OdpowiedzUsuńEmmo właśnie tak..
OdpowiedzUsuńEl, rozumiem. Też mi żal.
OdpowiedzUsuńNic, tylko Bellona zacytowac:
OdpowiedzUsuńW moim mieście wyrąbali sady
Ciągnące się szeroko hen aż po Zdrój
W moim mieście wyrąbali sady
Pachnące wiosenną zamiecią
Lata owocem dojrzałym
Sad
W moim mieście wyrąbali sady
I nieważne kto wyrąbał
Ważny jest fakt
Sad
http://www.poema.art.pl/site/itm_16657_sad.html
Ja to przezywam niemal codziennie, to co pamietam jako chaszcze, zarosla i krzaki, po ktorych lazilam przez X lat co chwila staje sie "Wierzbowym zakatkiem", "Slonecznym ustroniem" z trawniczkami na milimetr...
Saruman jak zwykle wygrywa, a entowie wymarli
Sciskam
Shig