27 stycznia 2010
mróz nadal
koksownik ratunkowy,chwała mu!
Krzyś i Puchatek
gwiazdki na biurowym oknie
Miało być cieplej, jest zimniej. Niby słońce, ale wiatr i jakaś zimna wilgoć w powietrzu.. zmarzłam dzisiaj bardziej niż przez ostatnie dni razem wzięte. Symbol mrozów? Koksowniki na ulicach. Puste ulice. I gwiazdki i kwiaty na szybach.. ostatnio moje główne tematy fotograficzne.
A moje myśli krążą już dookoła wiosny, już mi się marzy wyjazd i długie dni i temperatura powyżej zera. Tak, stanowczo! Bosz, co za czasy nadeszły, kiedy wpatruję się w nocy w termometr i zaklinam go, żeby został na minus 12. A rano i tak jest prawie – 20. Ubieranie, ubieranie.. zamarzanie... Wczoraj piękny, kolorowy Kraków. Dzisiaj koksownik na przystanku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękno i straszno... :)
OdpowiedzUsuńNa szybach- cuda :)
Pozdrawiam:)
uwielbiam takie artystyczne zacięcie Pani Zimy, ale niech ona już sobie idzie.
OdpowiedzUsuńu mnie za oknem śnieżyca :(
zdjęcia z Krakowa w dechę :)
Zakochałam się w tych szybach:) A koksownik to jak BRONX :)
OdpowiedzUsuńchwała koksownikom, uwielbiam mrozem malowanie na szkle ale ujęło mnie 2-gie zdjęcie...Piękne! Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńKoksowników jeszcze na ulicy nie widziałam. Mieszkam w za małym miejsce :)). Zawsze kojarzyły mi się z USA (w filmów:)). Irracjonalnie.
OdpowiedzUsuńehhh
OdpowiedzUsuńByle do wiosny!
Witam :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne to lodowe obrazy :)
NA SZYBACH , CZASAMI JAK W DUSZY...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękne zdjęcia "na szkle malowane" - mrozem ! A koksowniki jakoś dziwnie kojarzą mi się ze stanem wojennym - chociaż uważam, że to dobry pomysł na podgrzewanie zmarzniętych na przystankach ludzi. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńA mnie koksownik kojarzy się z rokiem 81 i czołgami na ulicach. :)
OdpowiedzUsuńmam podobne skojarzenia.stan wojenny.
OdpowiedzUsuńKrzyś i Puchatek. Majstersztyk :-)
OdpowiedzUsuńJej, Krzyś i Puchatek, naprawdę, też widzę! ma pani wielką wyobraźnię...
OdpowiedzUsuń