14 stycznia 2010

chcę już wiosnę


Ogarnęłam już częściowo wielki bałagan pourlopowo/przyjazdowy. Nawet jestem w miarę wyspana, co nie znaczy, że całkiem. Teraz tylko trzeba sie wziąć w garść, wejść w rytm i rutynę i przeżyć do wiosny. No i zabrać się za resztę urlopowych zdjęć. Dziwne to, ale ktoś na nie czeka.
Wtem.. moje uporządkowana konstrukcja runęła. Właśnie sie dowiedziałam, że hieny i szakale w firmie, wykończyły psychicznie bliską mi koleżankę. Uciekła z reala. Może choć na maila mi odpisze.. Nie znam szczegółów, wiem tylko, że przeżyła kilka zmasowanych ataków na siebie. Prywatnych i słuzbowych. W końcu nie wytrzymała. Zgrzytam zębami.

7 komentarzy:

  1. dopiero zima zaczyna się. masz u mnie na blogasie niespodziankę :)
    pewnie znasz te zdjęcia, ale można sobie popatrzeć jeszcze raz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Firmy są strasznie zaszczurzone...
    Sama mam niewesoło :/
    Mam nadzieję, że koleżanka się jakoś pozbiera.

    OdpowiedzUsuń
  3. rany, aż mam ciarki na plecach :\ przed rozpoczęciem pracy w dużej firmie kazdy chyba obowiązkowo powinien przejść trening z podbudowania własnej wartości, żeby sie chociaż umiał bronić... pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. no i co z nią? odpowiedziała?

    OdpowiedzUsuń
  5. odpowiedziała mailem.na razie nie chce rozmawiać. ale jest nadzieja, ze niedlugo sie spotkamy na jakimś piwie albo czyms. jak sie pozbiera. wie ze jestem jej zyczliwa.
    Ludzie to dranie, ot co..a na pewne świństwa nie da sie uodpornić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Di, bardzo Ci dziękuje. Bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedno jest pewne - Przyjdzie !!!

    OdpowiedzUsuń