17 października 2009
zamiast komentarza
Zaczęłam pisać tego bloga z prawdziwej potrzeby, aby dać ujście emocjom, powiedzieć słowa, które nie potrafiły mi przejść przez ściśnięte gardło. Magia słowa znana od najdawniejszych czasów. Książki pełne słów, przykute na Niewidocznym Uniwersytecie magicznymi łańcuchami. Demony zaklęte w piśmie. Demon opisany to demon unieszkodliwiony. Przynajmniej na jakiś czas i w jakimś stopniu. Był w moim życiu czas, kiedy rozum usnął a obudziły się demony. dałam im radę, wyszłam z tego. Choć wiem, że one tylko spią, czuwają, oddzielone cienką granicą. Blog miał być tajny, łamany przez poufne. Jakoś dziwnie się ujawnił, zmieniły się też notki. Te naprawdę rozpaczliwe piszę jako ukryte, nie ujawniam. Tak jest prościej, po co kłuć w oczy, starych i nowych znajomych swoim marudzeniem? A mam silna potrzebe pisania w chwili kiedy w gre wchodzą emocje. Wolę pisać o tym dobrych :-) albo choć malo złych!
Ale ja rozumiem ludzi, którzy chcą zaistnieć przynajmniej w wirtualu, jako ktoś nowy. Myślę, że ma to coś wspólnego z duszą aktora. Grać nowe role, być kimś innym. Gorzej jak nowa postać wywołuje złe emocje i krzywdzi tych którzy uwierzyli. Ale to już inna bajka..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
... nie cierpię oszustw, wirtualnych również!!!
OdpowiedzUsuńa mnie zarzuca kilka osób, że jestem ZBYT PRAWDZIWY!!!!!!!!!!!!!!
A to ciekawe..mozna byc zbyt prawdziwym???
OdpowiedzUsuńNie lubię gdy ktoś udaje kogoś innego. To bez sensu...no ale rozdwojenie jaźni rządzi się swoimi prawami.
OdpowiedzUsuńStaram się zawsze być sobą i oczekuję tego samego od innych poznawanych ludzi.
Na blogu jednak nie opowiadam się (chyba) zwłaszcza z nieprzyjemnych rzeczy, a nawet jak jest coś przykrego, to jeśli w ogóle coś o tym wspominam, staram się obrócić to co najmniej w żart, albo poszukać lepszej strony tego czegoś.
Grunt to się kontrolować, wiedzieć na ile można się sobą dzielić w danych okolicznościach.
Zbyt radosna twórczość na swój temat - to oszukiwanie samego siebie.
El, ja też piszę o sobie, nawet jak się kimś inspiruję to właściwie ciąg dalszy to jestem ja. Nie umiem oszukiwać i właściwie nie chce , bo po co. Ty też piszesz o sobie i to się czuje. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńdziewczyny, tak, pieszę o sobie i czasem się zapędzam, odkrywam zbyt dużo, potem muszę to kasować..ech życie jest ciężkie, choć pełne uroku:-))
OdpowiedzUsuńEl, szczerość jest najważniejsza i w życiu i w blogu również.
OdpowiedzUsuńMyslę, ze co wrazliwsi czytelnicy wyczuwają szczerych ludzi, nawet wirtualnie.