10 października 2009

w lesie i za lasem







Nie ciągnie mnie do netu. Nie tęsknię za nim. Chwilowo jestem spokojna, zadowolona, ukojona. Wszystko to się zmieni już od poniedziałku, kiedy codzienność znowu zaskrzeczy złośliwie. Niejasne i niepełne wieści wyrywkowo trafiają do mnie nawet tutaj. Ale póki co: całodzienna wycieczka do lasu. Szlak czerwony, mój ulubiony i nieomal znany Zdjęcia kolorowych grzybów, lasu i łak. Na sto milionów grzybów niejadalnych (nie wiem, czy trujących), jeden jadalny. Zostanie uroczyście usmażony! :-).Las pełen wąwozów, rudych bukowych liści, zielonego mchu, a za lasem; moja ukochana łąka. Niesamowite uczucie, wyjść z ciemnego i chłodnego lasu, na łąkę zalaną słońcem.Będzie mi tego brakowało. Zachowam wspomnienia w kolorowych obrazkach.

2 komentarze:

  1. ..prześliczne zdjęcia i piękny opis.. z ogromna przyjemnością obejrzałam fotki i wczytałam się w słowa..:)
    pozdrawiam serdecznie..:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie zamiłowanie do obcowania z naturą jest mi dziwnie znajome ;)
    Na grzybach się nie znam niestety więc nie ryzykowałabym zbierać, szacun dla tych którzy się na tym znają :)

    OdpowiedzUsuń