11 września 2009
takie tam..
Lubię kiedy praca mnie wciąga aż tak, że każda rozmowa, telefon, nawet od kochanka, mi przeszkadzają. Zadziwiające ile rzeczy udało mi się dzisiaj zrobić. Łącznie z zaniesieniem spodni do podwinięcia i zakupem sandałków przecenionych o 2/3 w związku z likwidacją sklepu. To było niedobre. Kolejne sandałki. Jestem grzeszną i złą kobietą. Poza tym kupiłam czekoladę. Całą wielką, z żurawinową masą w środku. Nie, nie zjadłam jej całej, jest zbyt wielka. Ale dzień się jeszcze nie skończył. To było nie związane z pracą, ale stanowiło przerwę i odskocznię. W każdym razie, pracę mam nadgonioną na następny tydzień, co bardzo mnie cieszy.
Pogoda, w związku ze zbliżającym sie łikendem, psuje się i w tej chwili jest ciemno, duszno, nad miastem wisi gruby stratus, jak brudny kożuch, zapewne będzie padać wieczorem, a co mi tam..
Jutro potrzebuje czas bezdeszczowy, ale jakby nie, to mam parę rzeczy do zrobienia, co już czekają z pół roku, aby wreszcie były zrobione. Co chyba uczynię. Jutro.
Sapki pojechały na Velen i będą pić i bawić się do upadłego. Czy mi żal? Nie bardzo. Chyba się starzeję. Albo już jestem stara i zmumifikowana. Na razie chcę pojechać na gothparty w grudniu. Ciekawe, czy mi przejdzie? w każdym razie będzie miło kompletować goth szmatki i biżuterię. Zawsze mogę w nich wystąpić na przykład na święta. Będę pasować do choinki :-)
Ps.
Porzeczko, nowych fotek na leśnych drogach, nie będzie.
Nie widzę sensu! Świat zawalony jest wielką ilością fotografii, każdy ma cyfrówkę. Może Pratchett powinien napisać kolejny tom o tym: Co będzie-ze światem-kiedy-ilość-fotografii-cyfrowych przekroczy-stan-krytyczny?
Myslę o tym, żeby troche tych wirtualnych zasobów na blogach zlikwidować. Na razie zaczęłąm od Picassy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:-)))
OdpowiedzUsuńfaktycznie jesteś ,,grzeszną i złą kobietą" El!
ciekawe co byś powiedziała, gdybyś zobaczyła moją kolekcję butów...
wolę nie myśleć!
plany na grudzień:) pięknie. mi brakuje planów na jutro...
OdpowiedzUsuńplany maja to do siebie że nie wychodzą, znam dobrze ich przewrotność. dlatego fajnie jest planowac grudzień, tyle czasu przede mna, wszystko sie zmieni 100 razy i pewnie wcale nie na lepsze. Może planuje grudzień, bo nie chce planować września?
OdpowiedzUsuńJa tam spora czesc czasu spedzilam na lezaczku albo zbierajac grzyby w osrodku/lesie a nie hasajac nadmiernie :)
OdpowiedzUsuńPoza tym byly male pieski, mlodziez w wieku 3 miesiecy i pol roku i pieciu lat, las i Liwiec.