1 sierpnia 2009

i wciąż codzienność




Wczorajszy wieczorny spacer, bardzo miły, bardzo spokojny..Słońce już sobie schodziło do morza za górami, gdzie jak wieść niesie idzie spać. Wietrzyk wiał leciutki i leciutko siadały na mnie komary. Niestety całkiem nieleciutko je ubijałam, jak tylko się dało. Szłam sobie alejkami mojego parku, szłam sobie ścieżkami, patrzyłam na świat i czułam się jesiennie, bo: jarzębina już prawie czerwona, kasztany już prawie dojrzałe i niebo też jakieś melancholijne i jesienne.
Siedziałam sobie na ławeczce pod modrzewiami i obserwowałam fajna scenkę rodzinną. Dwie młode panie, chyba siostry, bo podobne bardzo, jeden chłopaczek jeszcze z pampersem, ale szybko biegał i nieźle mówił, więc może tak miał ze 2 latka, trzy psy. Psy były onymi, sznaucery olbrzymie, pieprz i sól, dwie dorosłe, trzecia jeszcze młodziutka. Biegały razem z chłopaczkiem jak jedno stado. Jedna z pań, robiła im zdjęcia, kiedy się ładnie ustawiały na tle drzew. Powinnam tez zrobić zdjęcie jak-ona-robi-zdjęcie, ale mi się nie chciało wyjmować aparatu. Chłopczyk od czasu do czasu biegł lub szedł szybkim krokiem gdzieś w bok, cały czas mówiąc do mamy: wołaj mnie mamuś, wołaj mnie mamuś i zwalniał nieco kroku, żeby tego wołania nie przegapić. A mamuś wołała: "Kijek(!?), do nogi!" albo: "Kijuś, do mnie!" a mały wielce zadowolony robił w tył zwrot i szybko podbiegał aby odebrać pochwałę. Widać psy były dla niego ważnym elementem rodzinnym i chciał być traktowany jak one :-)).
Sobotę spędziłam pracowicie, co trochę odbiło się zmęczeniem i atakami kaszlu, albowiem:zrobiłam zakupy w moim „ukochanym” Realu, a potem kiedy wróciłam ledwie żywa do domu, wypiłam: herbatę, kawę i kubek maślanki, popijając to Muszynianką. tak, wszystkie kubki stały przede mną!
następnie zdobyłam się na posprzątanie mieszkania, czyli zrobiłam kolejne porządki, tym razem w osobistych szufladach, odkurzyłam dywany i meble, przesunęliśmy z Młodym dywan, (waży bestia chyba z 50 kg!), i teraz Młody załadował pralkę i będzie można odpocząć. Aha, jeszcze poobiednie mycie garnków. Prawda jakie to wszystko interesujące?
*

3 komentarze:

  1. interesujące , a ja może jutro posprzątam , a dzisiaj mam migrenę , idę bo mi bezpieczniki wysadzi w łepetynie
    pa pa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jarzębiny niecodziennie piękne :-)

    OdpowiedzUsuń