
Przypadkiem MS poruszył dawne sprawy, sprawy, które jakoś udało mi się zagrzebać pod powierzchnię. Myślałam, ze śpią pod ziemią, przywalone głazami, ale to była tylko gruba warstwa opadłych liści, a poruszona zaczęła cuchnąć. Tak, nie chcę wracać do przeszłości. Nie chcę teraz niczego rozgrzebywać, nie chce konfrontować i udowadniać, kto ma rację, kto wtedy miał rację. Nie chcę i już. O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni, bynajmniej nie jesienny wg kalendarza, ale wizualnie jakby listopadowy. Przed sobą mam małe okienko z widokiem na dachy, dachy błyszczące jakby polakierowane deszczem. Komputer szumi, przez mury słyszę wybiórcze tony jakiejś smętnej muzyki z pobliskiej kawiarni. Kot Hipolit śpi w progu, czasem czujnie strzygąc uchem. Czeka na gołębia, który czasem wpada do pokoju i spanikowany szuka wyjścia. Dziś jeden taki łaził mi po pokoju, potem desperacko usiłował wylecieć przez zamknięte okno. Tam dał się złapać i wypuścić na rynek. W głowie śpiewają mi się dwie melodie, na zmianę. Fragment utworu Kory i motyw z Life of Brian, „Always Look on the Bright Side of Life” . Stygnie zielona herbata.
Czasem targa mnie żal, ze nie mam tych kilkunastu lat mniej, ze jestem swobodna, że nie mogę w każdej chwili gdzieś pojechać, bo praca, bo dom, bo obowiązki.. Nie mogę skoczyć na wekend na drugi koniec Polski, ba często z imprezą pod Krakowem, mam problem. Że nie jestem panią tylko siebie, ale musze zadbać o rodzinę, jestem za nich odpowiedzialna. Moja mam, osoba już w znacznym wieku, czasem zachowuje się się jak dziecko i jak dziecko trzeba jej doglądać. Więc i wyjazdy mam utrudnione, bo w chwili gorszego samopoczucia, bardzo źle znosi moją nieobecność. No i tak żyję sobie w kółeczku, jak chomik w klatce. Dzień za dniem, dzień za dniem, ta sama droga do pracy, zakupy w tych samych sklepach, ten sam nieomal rozkład dnia. Któregoś dnia obudzę się stwierdzę, że nie muszę nigdzie iść, nic robić, w dodatku nic mnie boli. Mam nadzieję ze tak będzie i że nie zauważę, że umarłam.
u mnie słońce świeci
OdpowiedzUsuńdo pokoju wpadła tylko mucha i strasznie działa mi na nerwy , szaleje , kręci piruety, salta, beczki przed nosem
precz z muchami !!!!
z moją mam jest podobnie
jak to chomik w klatce , a wypady, a wycieczki , a te powitania i rozstania na dworcu, góry i chmury
??
góry i chmury, zbyt rzadko:) a dworce i pożegnania smutne.
OdpowiedzUsuń