12 lutego 2009

takie tam..

zima powróciła. Coś sypie z nieba, nie może się zdecydować czy ma sypać czy padać deszczem. Mam ochotę na jakiś wypad w plener, w celu zrobienia kilku zdjęć, ale pogoda nie pozwala. I brak mi tematów. Kryzys na całej lini.
Skończyłam drugi sezon Dextera i chyba zrobie sobie przerwę. jakoś mnie ten serial nieustająco dołował. No bo czy to normalne, żeby lubić bohatera który jest mordercą? Nawet jeśli morduje "złych ludzi"? A potem jak by nigdy jest bawi się z dzieciaki i przytula do Rity. A ona mu mówi, że jest wyjątkowym i dobrym facetem. I wszystko byłoby ok, ale trochę mnie uwiera, że sprzyjam komuś, kto kawałkuje bed facetów. I że nie chcę żeby go złapali, choć to byłoby naprawdę w porządku. I żal mi sierżanta, który był porządnym gościem choc też miał nieco zwichrowaną psychikę. Nie zasłużył na etykietkę rzeźnika. To było nie w porządku. Nie żal mi wampirzycy Lili. Chyba sobie pooglądam teraz coś mniej stresującego, na ten przykład Losta albo doktora House'a. A potem wrócę do Dextera. Albo do Lexxa'a, takiego Monty Pajtona wśród seriali SF.
W pracy spokojnie, robię sobie swoją robotę.
Wśród zanjomych prawdziwie zimowy letarg. Nie spotykam się z nikim, nie rozmawiam z nikim wirtualnie, nie udzielam się mailowo. Czasem tylko coś skrobnę na blipie. Jednym słowem, kontakty prawie zerowe i paradoksalnie, nie czuję się ani samotna ani opuszczona. Wszystko mija po prostu, więc ten etap mojego życia też może wchodzi w schyłkowa epokę.
Pi, tak myślałam o tym co Ci odpowiedzieć na Twój komentarz pod poprzednim postem. Widzisz, ja nie czuję się na swoimmiejscu wśród tych ludzi którzy się zdeklarowali na belle w Urlach. Ja próbowałam. Porozmawiać na blipie, jakoś wejść, zaprzyjaźnić sie z ta wawasapkową społecznośćią. Nie wyszło. Jestem obca, nie jestem wawasapkiem i nigdy nie będę. Wiem, wszyscy są mili i uprzejmi. Po prostu dobrze wychowani ludzie. Trochę za mało jak na mnie. Jestem w troche specyficznej sytuacji, jestem w kompletnie innej grupie wiekowej. Jestem też niestety w kompletnie innej grupie dochodowej. Jednym słowem, zarabiam niewiele i mam rodzine na utrzymaniu. Wiec darowałam sobie i tyle. Jesli MS będzie chciał jechać-nie ma sprawy. On się dobrze czuje w każdym towarzystwie. Ja nie.
Ale tak właściwie to wlazłam żeby sobie podlinkować dwa fajne blogi, więc może wreszcie to uczynię.
Porysunki wielce sympatyczne i trafne rysunkowe ujęcia rzeczyswistości
Biżuty z komputera nie mam nic przeciwko i zamierzam stosować :-)

2 komentarze:

  1. Mam wrażenie, że jesteś wobec nas trochę niesprawiedliwa... Trudno kogoś poznać tylko przez blipa.

    Grupa wiekowa? Albo to mało osób jeżdżących na Belle ma nastoletnie dzieci albo jest w wieku, w którym można by je było mieć? Dochody?... Nie chcę tak otwartym tekstem pisać, ile zarabiam jako wykładowca, ale nie wiem, czy jest to suma bardziej śmieszna czy żałosna. A z tego, co Sigi pisał na liście Belle, wynika, że koszt Urli i Dąbia jest mniej więcej podobny...

    Nie chcę Cię namawiać - każdy sam podejmuje swoje decyzje. Mam tylko wrażenie, że trochę za ostro nas oceniłaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedźmo, ja Was nie oceniam.. Jestescie mili, fajni, w końcu jesteście sapkami. ;-) Ja to po prostu tak się czuje. Nie znam tak naprawdę nikogo z Was, ale na tych kilku Belle na których byłam, nie potrafiłam się dostosować, wtopić i rozluźnić. Zawsze byłam na uboczu. Ale ja naprawdę nie mam do nikogo żalu ani pretensji, widać taka już moja uroda!

    OdpowiedzUsuń