18 stycznia 2009

niedzielnie przed śniadaniem

Dziwne sny dzisiaj miałam. Najpierw śniła mi się moja kuzynka, na którą się śmiertelnie obraziłam (w tym śnie), ponieważ zabrała mi zabawki, które miały być podzielone sprawiedliwie. W ogóle rzecz działa sie gdzieś na Bliskim Wschodzie, w jakimś malutkim ośrodku, a do pokoi szło sie przez labirynt schodków, korytarzy i dziwnych zapadni i ruchomych mostków. Zabawki były małe, puchate, część kupiona przez nasze mamy, częśc darowana, nie wiem, może przez tambylców? W każdym razie zabrała te najładniejsze, rzekomo kupione przez jej mamę. No i obudziłam się z uczuciem, że jej poważnie i śmiertelnie nie lubię. W dodatku przy wyjeździe z tego miejsca, okazało sie, że zapomniałam (przez te cholerne zabawki) zabrać torby z rzeczami oraz plecaczka z komórką i dokumentami. Wszystko zostało w pokoju. Zaczęłam sie przedzierać przez tłumy ludzi idących z bagażami (widać wszyscy opuszczali to miejsce) i szłam z uporem pod prąd, po tych wąskich korytarzach i dziwnych schodkach, ale nie pamiętam żebym dotarła. Do niechęci do mojej kuzynki, dołączyło uczucie straty, albowiem straciłam komórkę.
Przekręciłam sie na drugi bok i miałam nowy sen. Śniło mi się, że robiłam sobie sygnał sms na komórkę. (tak od czasu do czasu bawię sie takimi rzeczami). Sygnał był fajny, bo był to fragment piosenki Beatlesów: Hello Goodbye. Wyodrębniłam sobie odpowiedni kawałek, zapisałam i już miałam wgrać do telefonu, kiedy się obudziłam. Po czym kiedy już usiadłam do kompa (na trzeźwo, nie we śnie) i zaczęłam sprawdzać dyskografię Bitlesów, to cóż widzą moje piękne oczy? Nie mam tego kawałka! no nie..
A nawiązując do pięknych oczu; to spontanicznie poszłam wczoraj do fryzjera. Miałam szczęście, bo mimo że sobota, było miejsce i była moja sprawdzona pani Danusia. Osoby znające mnie z autopsji, zapewne się zdziwią, co ja jeszcze mogłam zrobić na tych kilku cm włosów, co mi zostały. Otóż zapewniam,że Pani Danusia potrafiła. Pani Danusia kilkoma fachowymi cięciami nadała moim włosom formę i uwydatniła cały mój urok osobisty. PANI DANUSIA jest wielka, wielbię ją i obiecuję: nigdy więcej do pań fryzjerek, które biorą mniej o 20 zł, ale sprawiają, że potem cierpię, ilekroć spojrzę w lustro.
Mam dowód, że mówię prawdę: Młody stwierdził, że jest dobrze i że jestem młodsza. Ha! Po czym przejechał dłonią po swoich włosach (3mm wzrostu) i dodał że już też musi pójść do fryzjera :-)
No dobra, pora zjeść śniadanie i szukać tej mptrójki, albowiem utkwiło mi w głowie że muszę zrobić ten sygnał. Poza tym mam niejasne przeczucie, że nowa tapetka na wyświetlacz też by się przydała..wiosna wszak idzie.
a jeśli ktos przypadkiem by miał (tak wiem, że to staroć) to bym była wdzięczna..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz