Koleżanka przechodzi koło mojego biurka. Nalewa sobie gorącą wodę do kubka i zerka na mnie. W końcu mówi: „Coś ty jesteś taka zrezygnowana ostatnio ?”. Spojrzałam na siebie z boku i zobaczyłam, że tak, ma rację. Nie wiem czy jestem zrezygnowana, ale jakoś poddałam się. Nie mam siły walczyć dalej, nie mam ochoty brać udziału w tych zawodach nazywanych życiem.
Coś we mnie, takie niedobite, szepcze cicho, że nie, nie poddałam się, tylko wycofałam, na z góry ustalone pozycje. Nieważne, jak zwał to zwał.
Odrobina radości w codzienności. Wczoraj wieczorem odebrałam konika złotogrzywego. Jest piękny, czekam na pomysł sesji zdjęciowej. I czekam, aż objawi mi swoje imię.
I chciałabym mieć takiego malutkiego konika, takiego do noszenia na szyi. Już od dawna bym chciała.
26 stycznia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:) Z pewnością któregoś dnia go otrzymasz;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
I niedługo wiosna! No! Będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńa nie lepiej samemu go nazwać? ;)
OdpowiedzUsuńTa niekończąca się zima też nie pomaga... No i przecież każdy ma prawo do gorszego nastroju. Niech smutek przyjdzie i przeminie, trzeba się na to zgodzić. To nie "poddanie się" tylko takie przezimowanie.
OdpowiedzUsuńA wiosna tuż za progiem :)
to ta zima... ale wkrótce się skończy :)
OdpowiedzUsuńWegetatywne dni też mają swoje uroki – kolory, smaki i zapachy ;) Czasem lepiej się na chwilę wyłączyć, odpuścić sobie, wleźć pod koc z kubkiem gorącej herbaty z miodem (tudzież z dobrym grzanym winkiem) niż próbować na siłę wyciskać z siebie resztki energii – a ta akurat sama wróci – jak tylko słonko wyjdzie. Życzę odnalezienia przyjemności w odpuszczeniu sobie na chwilkę.
OdpowiedzUsuńWytrzymaj jeszcze trochę. Wszystkie ochoty wrócę wraz z wiosną:)
OdpowiedzUsuńwystarczy tylko trochę więcej słońca na niebie. Pozytywne myśli same przyjdą :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście - w słońcu jest jakaś magia..u mnie świeci pięknie..chce się żyć!! Tobie też życzę słonecznego dnia..A.
OdpowiedzUsuńwiosna, wiosną,ale chodzi o inne sprawy. Dziś jade na pogrzeb mamy koleżanki, wczoraj przykra rozmowa z naczalstwem, moj organizm znowu zaczyna mnie zdradzać..
OdpowiedzUsuńA konik? konik ma swoje imię tylko musi mi je zdradzić.Wszystkie rzeczy mają swoje imiona..
konika zawieszkę na szyję, ze srebra albo czegoś równie szlachetnego,szukam od lat. I nie znalazłam. To co widziałam było brzydkie, mało do konia podobne, lub nie nadawało sie na szyję.
Ale kto wie.. może kiedyś? W końcu to tak jak z gonieniem króliczka :-)
To wszystko przez pogodę - tego trzymam się do marca! A o ile się nie mylę to takie koniki tyci można było kupić w asosie. Warto sprawdzić, bo aktualnie wysyłka do polski jest darmowa.
OdpowiedzUsuńCzytam, czytam i widzę, ból istnienia, wiem, że nie tylko u Ciebie i minie. Jawisz mi się jako istota niezwykle wrażliwa i radosna. Dlatego dotykają Cię te wszystkie zgagi. Napisz do szefa śmieszny list, tylko nie zapomnij go zniszczyć :) poprawi Ci to nastrój :P
OdpowiedzUsuńWiesz, El, dla mnie 'zima' to też tylko kryptonim. Ale cokolwiek pod tym słowem się kryje, to przecież musi minąć. I przecież na szczęście są jeszcze chwile - takie, o jakich czytam w dzisiejszym Twoim wpisie. Jest droga, zimowy pejzaż w słońcu. To całkiem dużo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ciepło mi sie zrobiło od tych wszystkich miłych słów:-)
OdpowiedzUsuńprzyjda dobre dni:)