26 stycznia 2011

takie tam..

Koleżanka przechodzi koło mojego biurka. Nalewa sobie gorącą wodę do kubka i zerka na mnie. W końcu mówi: „Coś ty jesteś taka zrezygnowana ostatnio ?”. Spojrzałam na siebie z boku i zobaczyłam, że tak, ma rację. Nie wiem czy jestem zrezygnowana, ale jakoś poddałam się. Nie mam siły walczyć dalej, nie mam ochoty brać udziału w tych zawodach nazywanych życiem.
Coś we mnie, takie niedobite, szepcze cicho, że nie, nie poddałam się, tylko wycofałam, na z góry ustalone pozycje. Nieważne, jak zwał to zwał.
Odrobina radości w codzienności. Wczoraj wieczorem odebrałam konika złotogrzywego. Jest piękny, czekam na pomysł sesji zdjęciowej. I czekam, aż objawi mi swoje imię.
I chciałabym mieć takiego malutkiego konika, takiego do noszenia na szyi. Już od dawna bym chciała.

14 komentarzy:

  1. :) Z pewnością któregoś dnia go otrzymasz;)

    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. I niedługo wiosna! No! Będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a nie lepiej samemu go nazwać? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta niekończąca się zima też nie pomaga... No i przecież każdy ma prawo do gorszego nastroju. Niech smutek przyjdzie i przeminie, trzeba się na to zgodzić. To nie "poddanie się" tylko takie przezimowanie.
    A wiosna tuż za progiem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. to ta zima... ale wkrótce się skończy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wegetatywne dni też mają swoje uroki – kolory, smaki i zapachy ;) Czasem lepiej się na chwilę wyłączyć, odpuścić sobie, wleźć pod koc z kubkiem gorącej herbaty z miodem (tudzież z dobrym grzanym winkiem) niż próbować na siłę wyciskać z siebie resztki energii – a ta akurat sama wróci – jak tylko słonko wyjdzie. Życzę odnalezienia przyjemności w odpuszczeniu sobie na chwilkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wytrzymaj jeszcze trochę. Wszystkie ochoty wrócę wraz z wiosną:)

    OdpowiedzUsuń
  8. wystarczy tylko trochę więcej słońca na niebie. Pozytywne myśli same przyjdą :)

    OdpowiedzUsuń
  9. rzeczywiście - w słońcu jest jakaś magia..u mnie świeci pięknie..chce się żyć!! Tobie też życzę słonecznego dnia..A.

    OdpowiedzUsuń
  10. wiosna, wiosną,ale chodzi o inne sprawy. Dziś jade na pogrzeb mamy koleżanki, wczoraj przykra rozmowa z naczalstwem, moj organizm znowu zaczyna mnie zdradzać..
    A konik? konik ma swoje imię tylko musi mi je zdradzić.Wszystkie rzeczy mają swoje imiona..
    konika zawieszkę na szyję, ze srebra albo czegoś równie szlachetnego,szukam od lat. I nie znalazłam. To co widziałam było brzydkie, mało do konia podobne, lub nie nadawało sie na szyję.
    Ale kto wie.. może kiedyś? W końcu to tak jak z gonieniem króliczka :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. To wszystko przez pogodę - tego trzymam się do marca! A o ile się nie mylę to takie koniki tyci można było kupić w asosie. Warto sprawdzić, bo aktualnie wysyłka do polski jest darmowa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytam, czytam i widzę, ból istnienia, wiem, że nie tylko u Ciebie i minie. Jawisz mi się jako istota niezwykle wrażliwa i radosna. Dlatego dotykają Cię te wszystkie zgagi. Napisz do szefa śmieszny list, tylko nie zapomnij go zniszczyć :) poprawi Ci to nastrój :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiesz, El, dla mnie 'zima' to też tylko kryptonim. Ale cokolwiek pod tym słowem się kryje, to przecież musi minąć. I przecież na szczęście są jeszcze chwile - takie, o jakich czytam w dzisiejszym Twoim wpisie. Jest droga, zimowy pejzaż w słońcu. To całkiem dużo!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. ciepło mi sie zrobiło od tych wszystkich miłych słów:-)
    przyjda dobre dni:)

    OdpowiedzUsuń