1 marca 2010

Uwaga!: takie tam..będzie też o Misiaku




Xynthia zbliża się do Krakowa.Jest w zasadzie wrednie, bo świeci słońce, mami kolorami a jak wyjdziesz na pole, to wiatr głowę urywa i robi sie zimno i paskudnie. Ale wczoraj widziałam szpaki, więc już wiadomo co! ;-))
Jak już wcześniej pisałam, w niedzielę przyszli Misiacy. Minął zaledwie tydzień od poprzedniej wizyty, ale w ciągu tygodnia dziecię poczyniło znaczne postępy. Dziecię robi sie powoli zwierzęciem społecznym i przyjemność mu sprawia uczestniczenie w życiu zbiorowym rodziny. Szczególnie, kiedy rodzina siedzi przy stole. Misiak dostał, więc swój talerzyk, kromeczkę chleba i był szczęśliwy. Musiałam tylko uważać, żeby z kromeczki nie zrobił mnóstwa małych kromeczek, albo nie użył talerzyka, jako młotka. Poza tym było ok i obyło się nawet bez ściągania obrusu z całą zawartością. Poza tym po każdym kęsie odgryzionym Misiak bił sobie brawo i cieszył sie, że inni się cieszą. Zaobserwowałam też, że chęć popisywania się w młodym człowieku rośnie z każdym dniem. Serwował nam „sztuczki” z dużą radością. Robił kosi, kosi łapci, na sygnał swoimi rączkami, lub moimi już bez sygnału. Nauczył się padać do tyłu na hasła „bach” i pokazywał to upodobaniem na miękkiej kanapie. (Trzeba teraz uważać ze słowami hasłami, bo może to być niekorzystne albo i niebezpieczne, np. „bach” na twardej podłodze). Taki mały zwierzaczek, kiedy raczkuje po mieszkaniu mam ochotę klepnąć sie w udo i przywołać do siebie jak pieska. W każdym razie popisy były fajne i obie strony miały z nich dużo radości. Jednak generalnie najlepiej wychodzą Misiakowi miny. Miny są przypadkowe i pewnie dlatego takie fajne :-)

4 komentarze:

  1. Słodkie są takie maleństwa:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Misiak
    na pierwszym zdjęciu - charakterek sie ma :)
    emocje umie okazywać na drugim :)
    i czarować jak nikt na trzecim :)
    ogólnie - wykapana babcia i tyle :)

    OdpowiedzUsuń
  3. :))))Maluchy są takie słodkie - szczególnie na zdjęciach!

    OdpowiedzUsuń
  4. Di :-)
    Czarnyp; właśnie, właśnie!

    OdpowiedzUsuń