19 listopada 2009

takie tam..


Dawno nie pisałam. Nie żebym nie miała o czym, ale co napisałam to kasowałam. Wystarczyło mi samo pisanie żeby sie wyładować, a publikowanie nie było już konieczne. Tedy; wczorajszy dzień był dobry. Dziwnie dobry. Obudziłam sie w dobrym nastroju. Podobał mi szary poranek, a wiatr był dziwnie przyjazny. Powietrze pachniało deszczem. Czułam sie nienormalnie lekko i wiosennie. Nie zepsuła mi humoru jazda przeładowanym tramwajem ani gburowaty pan na placu, świeciło słońce i dzień był nadal lekki. Wieczór to radosne spotkanie z przyjaciółmi dawno nie widzianymi, piwo, gadki, ot po prostu radość z bycia razem. Oczywiście nie byłoby normalne, jakby ten dzień sie powtórzył, tedy już koło północy zapukała pani migrena z całym towarzystwem. I została wredota na dłużej. A dziś już, dzień jak codzień. Zimno, pochmurno, do domu daleko. Ból głowy+proszki trochę mi zakłócają koncentrację i światopogląd. Ale nic to, przeżyjemy..
Czy macie czasem też takie wrażenie, że jesteście „invisible man”? Czasem coś piszę, mówię, a wirtualny świat jakby mnie nie dostrzegał. Dziś tak właśnie mam. Zastanawiam się, czy to przypadek, czy jest to celowe ignorowanie? Wszystko jest możliwe, zdarzyło się mi narazić, jednej i drugiej personie. Whatever...

8 komentarzy:

  1. ależ dostrzega, dostrzega, a nawet pilnie ogląda - zwłaszcza
    zdjęcia:-)

    serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak pisze Emma - wirtualny świat nie tylko dostrzega, ale i obserwuje :)
    A co do nastroju - zawsze jak jest fajnie to nie może to długo trwać więc po chwili coś przerywa ten błogi stan. I też nie wiem czemu tak jest :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Normalka, wirtual siedzi cicho, gdy nie ma nic do skomentowania w temacie, który poruszyłaś. Żadnych spisków ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. teoria spiskowa..ach jej,mniód. Właściwie niemówiłam o Was, mohe i moi drodzy, tylko o blipie, na którym czasem sie udzielam. ale spoko, jest ok:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na Holdena blogu napisalas:
    "brakije mi przyjaciol ... w realu" czy jakos tak. Widzialem niedawno film i tam jeden do drugiego powiedzial "samotnosc jest wynikiem wyboru". To ty decydujesz o tym. Staraj sie budowac twoje przyjjaznie na bazie "milosci blizniego" a twoje oczekiwania "jacy to maja byc ci twoi przyjaciele" wyrzuc jak najdalej z twojej jazni, bo to cie ciagnie i bedzie ciagnac w dol. Zaslugujesz na to abys miala przyjaciol w realu. nie wiem czy zdajesz sobie sprawe z tego ze zaslugujesz. Juz z samego faktu ze jestes i zyjesz a nie ze jestes taka czy owaka; wygladasz tak czy owak. Samotnosc twoja zaczyna sie w glebi twojej duszy; w glebi twojej wyobrazni. I jeszcze jedno. Real czyli rzeczywistosc nie ogranicz sie tylko i wylacznie do twojego "podworka"; najblizszego twego otoczenia. Real to rowniez druga strona kuli ziemskiej. Na dzisiaj masz dostepna technologie i przy jej pomocy (SKYPE dla przykladu) mozesz utrzymywac kontakty z calym swiatem. To zalezy tylko od twojego nastawienia do swiata i ludzi. Zapraszam cie na mego bloga. Usmiecnij sie. Ta chwila jest pierwsza chwila reszty twojego zycia a wiec zacznij ja pozytywnie. :-) Pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja chce wiedzieć co u małego Apisia słychać
    więcej fotek ! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A nie mowilam, ze blip jest gupi?

    OdpowiedzUsuń
  8. blip jest fajny.nie jego wina! po prostu: zaczelam olewac tych co mnie olewaja i wszystko sie wyrównało!

    OdpowiedzUsuń