18 stycznia 2009


Rozczulił mnie :-)
*Mimo proroczego snu, nie chciało mi sie wyodrębniać hellou, hallou z piosenki beatlesów, którą mi podesłała dobra dusza o nicku:Tuf. Ale przynajmniej sobie przesłuchałam troszkę beatlesów i przygotowałam kolejną górkę płyt do przerobienia. *Udany spacer przy zachodzącym słońcu, w towarzystwie ludzi śniegu. Napadało tego surowca i ludzie się rzucili lepić bałwanki i bałwaniszcza. Niektórzy lepili też domki ze śniegu, w jednym było nawet okienko. Plenerek foto uznałam za udany. Nie wystraszyło mnie nawet nagłe poślizgnięcie i gwałtowny piruet w powietrzu. Nie upadłam, nic sobie nie złamałam, pewnie dlatego, że myślałam tylko o ochronie aparatu. Ochroniłam i aparat i siebie. Bardzo dużo zdjęć ostatnio popełniłam. Prawdę mówiąc, za cholerę nie wiem po co. Nawet połowy nie pokażę. Nie pokażę też tych, które uważam za najlepsze. Z przyczyn różnych. Więc przepadną w głębiach wirtualnego archiwum. Widać tak im pisane. Pewnie są złe, że na mnie trafiły, a nie na takiego na przykład Horowitza.
*Z innej beczki. Bawi mnie pewna sytuacja na blipie. Jestem ja i pewna osoba. Oficjalnie o sobie nie wiemy. Nieoficjalnie obwąchujemy się przez barierę, co jakiś czas sprawdzając, czy wrogini jeszcze żyje. Tak prawdę mówiąc troche bawi, a trochę nie. Choćby dlatego, że to ktoś bliski dla człowieka dla mnie ważnego. I tu hmmmm, być czy nie być? :-/. E w końcu to nie jest takie ważne, da się tak urządzić życie, żeby z tą osobą nie mieć styczności.
*No dobra. Jutro powinnam wykupić kurtkę oraz dokonać USG moich trzewi, aby zobaczyć co i dlaczego mnie tam w środku boli. Jak już powiedziałam pani doktor; dawno nie miałam żadnego raka, więc czas na kolejny. Tak sobie myślę, że w końcu jakiś się objawi.
*Zaczęłam więcej pisać na blogu, co może być jakimś niezdrowym objawem.Podejrzewam pewien ekshibicjonizm u mojej duszy; wyrzuca to, co mi w duszy gra, zgrzytając fałszywie. Ale może to tylko pewna nerwowość.
stawiam na to drugie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz